poniedziałek, 19 stycznia 2015

Prolog

-Peeta, chodź  mi pomóc!
Wołam mojego chłopaka, aby pomógł mi wnieść walizki na górę, do sypialni. Tak, wprowadzam się do niego. Jestem taka szczęśliwa, że w końcu nie trzeba będzie się zastanawiać, gdzie będziemy spać.
Mój dom w Wiosce Zwycięzców przeznaczyłam dla Annie, Johanny i Finnicka, synka Annie. Mały odziedziczył imię po ojcu, który zginął za wolność w Panem. Nie on powinien zginąć tylko ja. To ja rozpoczęłam rewolucję wyciągając jagody podczas 74 Igrzysk i to ja powinnam ją zakończyć swoją śmiercią.  Od zakończenia wojny minął rok. Długi rok bez Prim, mamy i Gale'a. No właśnie, Gale. Kiedyś był moim oparciem, a teraz jest moim wrogiem. Tuż po zabiciu prezydent Coin, a także śmierci Snowa, Plutarch zabrał mnie do dowództwa mówiąc, że powinnam coś zobaczyć. Puścił mi nagranie z kabiny sterującej. Siedział tam Gale i nacisnął przycisk wybuchu dokładnie wtedy, kiedy Prim szła tuż obok bomby. Znienawidziłam go, a kiedy pokazał mi się na oczy, o mały włos, abym go zabiła.  Jednak po pół roku żałoby, zmieniłam się, i to bardzo. Jestem weselsza, otwarcie okazuję swoje uczucia wobec Peety i bardziej rozmowna. Nie zamykam się w sobie, ale przede wszystkim powoli zapominam o moich pierwszych Igrzyskach.  W czasie, kiedy rozmyślam o zmianach, które zaszły w moim życiu, Peeta podchodzi do mnie umorusany farbami najróżniejszych barw. Przytula mnie, a na moich włosach zostają ślady farby. Lekko dźgam go łokciem w ramię, a ten się śmieje. Potem przybliżam swoje usta do jego warg i delikatnie je muskam. Peeta bierze mnie na ręce, a potem niesie do jego naszej sypialni. Cały czas się całujemy, a po moim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło. Coś czuję, że ten wieczór będzie jednym z najlepszych w moim życiu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie! Nazywam się Julia, a to mój nowy blog o Peecie, Katniss i ogólnie o trylogii ,,Igrzyska Śmierci''. Mam nadzieję, że moje wypociny będą się Wam podobały i czasem ktoś to skomentuje. Prolog wyszedł mi całkiem, całkiem, biorąc pod uwagę to, że prawie zawsze wychodzą mi one beznadziejne. Rozdziały będą się pojawiały raz w tygodniu, w piątki. No cóż, na dziś to tyle. Żegnam Was i do napisania!
Papatki!!!!!!
Mockingjay
PS. Mój nick po polsku to Kosogłos^^

4 komentarze:

  1. Całkiem fajne Kosogłosie:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Heja, kosogłosie.
    Czaderski blog.;) Super piszesz. Zdobyłaś stałą czytelniczkę. :)
    ^^Viks^^

    OdpowiedzUsuń
  3. O coś o świecie bez igrzysk? Zapowiada się całkiem ciekawie.
    ~Beth
    ann-beth-abernathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń